Skoro sprawdził się ukraiński scenariusz, nie miałbym nic przeciwko, gdyby się to powtórzyło w Polsce. Oczywiście, Marcin musiałby mieć jakieś pojęcie o polityce i iść do niej nie dla pieniędzy, ale z misją, a do tego (odpukać!) lepiej, żeby Polski nie dotknęła wojna. Ale jak znam życie, taki scenariusz okaże się tak samo prawdziwy jak mokre sny Parodystów i Sadystów o tym, że Polska jest rzeczywiście większą potęgą od Niemiec.
Tak. Właśnie nie miałem na myśli, że pan Marcin to planuje. Nawiązywałem tylko do historii z Zełenskim, jak po grze w ukraińskiej wersji wybrali go na prezydenta.