Niby to o tym filmie, ale tak naprawdę autorzy komentarzy sami o sobie piszą. Film oczywiście nie jest wybitny. Oczywiście, że jest dużo braków i luk w fabule. Jednak jest nieźle nakręcony, sceny walk są całkiem OK, utrzymane w konwencji, do której cały film nawiązuje.
To nie jest film kryminalny dla analityków, tylko proste mordobicie. Aktorzy są w porządku, plany, sceny, muzyka OK. Solidna 5 się należy ode mnie, a może nawet na 6.
sceny walki nie są ok, za każdym razem wychodzi 10 na jednego, po czym wychodzą pojedynczo XD, do tego podczas walk są tak ślamazarni że to szok
Przede wszystkim Daniel M nie jest reżyserem - nie był nim, nie jest i nie będzie. Jest grafikiem. Stacjonarnym, nie komputerowym. I dokładnie to pokazują wszystkie jego nieudane próby stawania za kamerą. Nie umie kręcić scen dynamicznych. Nie wiem, kto mu podrzuca ograne scenariusze, ale to i tak niewiele zmienia - nawet ograne scenariusze Mr Pretender realizuje tak, że z widza uchodzi cała energia. Przypuszczam, że z aktorów też)